Hej,znowu mnie tutaj długo nie było.
Maj pracowity.Porządkuję i sprzątam,organizuję przestrzenie życiowe.
I tak upalnie się zrobiło,więc łapię te promienie i staram się troszkę opalić.Ale te opalanie jest czynne.Nie takie "plackowanie" na kocyku.
A dziś jest dosłownie jak w lipcu 32 stopnie w cieniu.Jeśli mój termometr nie kłamie.Nie,nie narzekam :) Lubię ciepło.
Podjęłam się zadania jakiś czas temu.Obiecalam siostrze mojej przyjaciółki,że zrobię dla niej kolczyki i bransoletkę na ślub.Ponieważ ona wybrała sobie model (dokladnie 3 modele kolczyków) w sklepie z biżuterią ślubną,ale nie są dostępne.A to,co zaproponowała jej włacicielka sklepu,to nie jest to,co Panna Młoda sobie wymarzyła.Więc postanowiłam zrobić dla niej podobne.Taki miks trzech par.
Wyszukiwanie elementów w internecie trwało naście godzin.Kupiłam już prawie wszystko.
Dostałam jeszcze kilka wskazówek w Szczecinie u pani Agnieszki w sklepiku z elementami do robienia biżuterii.Za co ogromnie dziękuję.
Wczoraj dotarły ostatnie elementy - bazy pod kolczyki (po wielu pertrubacjach pocztowych) i w nocy zaczełam tworzyć pierwszy kolczyk.Siedzialam do pól do drugiej.
Dni mi tak szybko mijają,że szok.Godziny uciekają pomiędzy palcami.Więc nawet nie wiem jak,ale łapię się na tym ,że nagle jest 22 i czas na odpoczynek.Dlatego zanim przygotowałam wszystko do pracy nad kolczykami zrobila się 23.I później już szybko poleciało : północ,pierwsza.....A spanie? ;)
Wklejam elementy jakie przygotowałam.
Bazy pod kolczyki są ze srebrnych kolczyków wysadzanych cyrkoniami.Rozbroiłam je na części pierwsze.
A perły kontrowersyjne... hmm.....Panna Młoda Małgorzata nie jest przesądna.Poza tym to nie są perły naturalne tylko perły szklane Swarovskiego.